Dzień dobry!
Weekend urodzinowo-rocznicowy za mną. Szydełko poszło w odstawkę na ostatnie dwa dni, ale dziś od rana tworzę :)
Całkiem niedawno w moje ręce wpadła włóczka Angora Active - Yarn Art.
Nie mogę napisać w jakim celu w nie trafiła, bo nie byłoby niespodzianki :p
Muszę jednak słów kilka o tejże włóczkę napisać, bo wydaje mi się być idealna na ten jesienny czas, a może i nawet zimowy.
Przyznaję, że to mój pierwszy kontakt z angorą lub - jak kto woli - moherem i przyznaję, że jest to całkiem miły kontakt :)
Włóczka w dotyku jest dość przyjemna, ma łaskoczące kudełki, które jednak tych bardziej wrażliwych (takich jak ja) mogą trochę gryźć - na szczęście nie zjadają żywcem ;) Zostawiają natomiast przyjemne uczucie ciepła, więc dla mniej wrażliwych mogę śmiało polecić.
To co obecnie powstaje u mnie nie ma zbyt skomplikowanego wzoru - więc szansa na jakąś pomyłkę jest raczej bliska zeru i dobrze, bo jak się dowiedziałam juz na samym początku włóczka tego typu nie wybacza pomyłek. Włoski sprawiają, że mocno potrafi się złapać sama siebie w trakcie pracy i prucie jest bardzo trudne.
Niemniej robota pięknie płynie, a radość z tworzenia jest :)
Pozostaje mi mieć nadzieję, że radość osoby, którą moim wytworem za jakiś czas obdaruję będzie równie wielka.
Teraz pędzę otworzyć urodzinowa paczkę z włóczkami, która przed momentem przyniósł mi kurier :)
Miłego dnia!