Ponieważ naszemu niebieskiemu motylkowi brakowalo kompana do zabawy postawnowiłam zrobić dla Potworząt jeszcze jednego - tym razem różowo-fioletowego i koniecznie z trąbka ;)
czwartek, 23 lipca 2015
Motylek nr 2
Dzień dobry!
Ponieważ naszemu niebieskiemu motylkowi brakowalo kompana do zabawy postawnowiłam zrobić dla Potworząt jeszcze jednego - tym razem różowo-fioletowego i koniecznie z trąbka ;)
Jak się okazało Potworzęta zaraz wypatrzyły, że czegoś brakuje temu niebieskiemu i nie omieszkały poinformować rodzicielki, że jeżeli będzie kiedyś robić kolejnego to koniecznie musi mu zrobić trąbkę, bo co to za motyl bez trąbki ;-)
Ponieważ naszemu niebieskiemu motylkowi brakowalo kompana do zabawy postawnowiłam zrobić dla Potworząt jeszcze jednego - tym razem różowo-fioletowego i koniecznie z trąbka ;)
poniedziałek, 20 lipca 2015
Skąd sie biorą motylki?
Dzień dobry!
Przyszedł czas by nasza niebieska gąsienica , która dość skrzętnie schowała się w pudle przeobraziła się w niebieskiego motyla.
Jaki jest mój motyl - nie mnie oceniać, choć wiem że mógłby być lepszy, ładniejszy, bardziej dopracowany, niemniej Córunia - Potworzęciem Starszym zwana - uznała, że motyl jest idealny. Moje matczyne serducho rozradowało się ogromnie i nie będę ukrywać, że bardzo się ucieszyłam, kiedy z duma chwaliła sie swoim motylkiem po drodze do przeszkola, w przedszkolu i wszędzie gdzie się tylko z motylkiem zjawiała.
Przyszedł czas by nasza niebieska gąsienica , która dość skrzętnie schowała się w pudle przeobraziła się w niebieskiego motyla.
środa, 15 lipca 2015
Jak to się wszystko zaczęło czyli "Mamusiu, proszę zrób mi motylka!"
Dzień dobry!
Szydełkuję od kilku lat, wszystkiego nauczyłam się sama i własnym (czasem głupim) uporem do wszystkiego dochodziłam.
Dopiero niedawno siegnęłam do odpowiedniej literatury i rozgryzłam te wszystkie robaczki na schematach, z radością odkrywając, że to wszystko wcale nie jest takie straszne.
Wszystko co do tej pory robiłam powstawało z myślą o moich kochanych Potworzętach. Były to jednak głównie czapeczki.
Dopiero po słowach starszego z Potworząt - "Mamusiu, proszę zrób mi motylka!" postanowiłam zrobić pierwszą szydełkową zabawkę.
Zanim jednak pojawi się tutaj wyproszony motylek - jak to w przyrodzie bywa -musiała sie zjawic gąsienica....
Usiadła sobie na poręczy balkonu i zagladała do naszego domu....
A potem weszła do pudła i tam się zaszyła, otulając się miękkim zielonym kocykiem.
Szydełkuję od kilku lat, wszystkiego nauczyłam się sama i własnym (czasem głupim) uporem do wszystkiego dochodziłam.
Dopiero niedawno siegnęłam do odpowiedniej literatury i rozgryzłam te wszystkie robaczki na schematach, z radością odkrywając, że to wszystko wcale nie jest takie straszne.
Wszystko co do tej pory robiłam powstawało z myślą o moich kochanych Potworzętach. Były to jednak głównie czapeczki.
Dopiero po słowach starszego z Potworząt - "Mamusiu, proszę zrób mi motylka!" postanowiłam zrobić pierwszą szydełkową zabawkę.
Zanim jednak pojawi się tutaj wyproszony motylek - jak to w przyrodzie bywa -musiała sie zjawic gąsienica....
Usiadła sobie na poręczy balkonu i zagladała do naszego domu....
A potem weszła do pudła i tam się zaszyła, otulając się miękkim zielonym kocykiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)