sobota, 30 stycznia 2016

Tłusty czwartek za pasem - bezpszeniczne serowe pączusie w kilka minut

Dobry wieczór!

Mniej mnie tu i na fb ostatnio, ale niestety zdrowie nie dopisuje zarówno mnie, jak i Potworzętom.

Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przedłużający się "areszt domowy" sprawił, że powstało kilka nowych przepisów na bezpszeniczne pyszności dla moich głodomorów.
Kilkoma z nich w najbliższym czasie na pewno się z Wami podzielę.

Dziś - w związku ze zbliżającym się Tłustym Czwartkiem - pragnę  pochwalić się przepisem na bezpszeniczne pączusie serowe.

Składniki na około 50 pączusiów:

420 g serka homogenizowanego o smaku waniliowym
3 jajka
1,5 szklanki mąki orkiszowej pełnoziarnistej
1,5 szklanki mąki orkiszowej jasnej - typ 630
 3/4 szklanki cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia (nie zawierającego mąki pszennej!)
olej do smażenia 

Możecie użyć wyłącznie mąki pełnoziarnistej,  pączusie będą troszkę cięższe.  


Rozgrzewamy olej, a w międzyczasie wszystkie składniki dajemy do miski i miksujemy na gładką masę. 
Masa na pączusie będzie bardzo gęsta.
Gdy olej już się rozgrzeje smażymy pączusie. Jedna łyżeczką nabieramy masę, pomagamy sobie drugą. Warto łyżeczki zamoczyć w oleju, wtedy masa łatwiej schodzi.
Pączuszki trochę rosną w trakcie smażenia, pamiętajcie o tym.
Smażymy je aż uzyskają piękny złoty kolor, w trakcie smażenia obracamy - jeśli same tego nie zrobią ;)

Wyjmujemy, odsączamy  na papierze. Niektórzy lubią pączki posypane cukrem pudrem - my nie ;) Każdy zrobi jak uważa.

Zajadamy z apetytem, oczywiście jeśli zdążymy to zrobić zanim reszta domowników wszystko pochłonie ;)
Dlatego zalecam smażenie gdy jesteśmy sami w domu, jest wtedy szansa na spróbowanie naszych maluszków. 

Nie wiem jakim cudem udało mi się zrobić zdjęcia, ale są. Zobaczcie więc jak prezentują się moje pączki. Nie są idealnie okragle, są uroczo chropowate. Prawdę mówiąc te o zupełnie nietypowych kształtach cieszyły się największym powodzeniem ;) Nie zdążyłam im nawet zdjęć zrobić. 



Smacznego! 

wtorek, 19 stycznia 2016

Co robię kiedy nie szydełkuję?

Dzień dobry!

Co robię kiedy nie szydełkuję? Zazwyczaj piekę lub gotuję - testuje nowe przepisy i pomysły, ale nie wtedy gdy dzieciaki są chore. Oczywiście dla moich chorych Potworząt też piekę i gotuje ;) ale o szydełkowania w tych dniach mogę raczej tylko pomarzyć. 

Dziecko chore, to dziecko znacznie bardziej absorbujące rodzica. Tak więc dziś od rana że starszym z Potworząt tworzymy (młodsze w przedszkolu występuje dziś dla swojej Prababci oraz dwóch Babć i Dziadka). 

Młoda rozczochrana Paskuda ma silna potrzebę pokazania Wam naszego nowego przyjaciela, więc nie mogłam jej odmówić i obiecałam napisać o nim parę słów na blogu.
Na dworze śnieg, a my uziemione do końca tygodnia w domu. Na szczęście bałwana można zrobić również nie mając śniegu po ręką :)

Oto i on... nasz papierowy bałwan :D



Dumna rozczochrana artystka że swoim dziełem :D

 

Dużo zdrowia dla Was! Miłego dnia!


piątek, 15 stycznia 2016

Długo wyczekiwane milusie komplety na zimę - Himalaya Dolphin Baby

Dzień dobry!

Dawno niczego nowego nie bylo, a wszystko dlatego, że w połowie pracy skończyła mi się włóczka :( Niestety w oczekiwaniu na kolejne - niezbędne do skończenia robótki - motki nie byłam w stanie nic zrobić. Od zawsze wygląda to u mnie tak, że jeśli jednej rzeczy nie skończę, to nie jestem w stanie zabrać się za kolejną.
Ma to swoje plusy, bo w zasadzie wszystkie rozpoczęte projekty kończę :D

W końcu jednak włóczka dotarła do mnie, a moja twórcza niemoc zniknęła w momencie gdy wyjechać paczkę z paczkomatu.

Tym razem wzięłam "na tapetę" Himalaya Dolphin Baby. Jest to niezwykle mięciutka i przyjemna w dotyku włóczka idealna na zimowe wyroby - nie tylko dla dzieci ;) Świetna na czapki i szaliki. Wydaje się też być doskonała na dziecięce kocyki, ale o tym przekonam się niebawem, bo zamierzam "popełnić" takowy.

Przyjemnie się na niej pracuje. Jest niezbyt elastyczna, dobrze schodzi z szydełka, nie plącze się, bo taka ma strukturę. Niestety w trakcie prucia potrafi zgubić troszkę włosków, przez to staje się miejscami cieńsza. Przy jednokrotnym pruciu nie widać różnicy, jednak przy kilkukrotnym może to być problem.

Moje Potworzęta od pierwszego dotknięcia włóczki zakochały się w niej bez pamięci. Ja też ;) Powstały z niej małe kominy i czapki. Na komplet dla jednego dziecka zużyłam około 1,5 motka włóczki. 

Jakimś cudem udało mi się dziś rano zrobić Potworzętom zdjęcia w drodze do przedszkola. Jakoś zdjęć jest raczej kiepska, ale koniecznie chcę  Wam pokazać efekty mojej pracy :)


Nie wiem co knują, ale te miny mnie trochę przeraziły ;)


Młodsze z Potworząt nie koniecznie lubi pozować do zdjęć, zwłaszcza gdy za mamusi plecami jedzie wielka ciężarówka :p


Za to starsze uwielbia się "pyszczyć" do obiektywu :D



Miłego i ciepłego dnia życzymy w naszych ciepłych czasach i kominach!


środa, 6 stycznia 2016

Choinkowo

Dzień dobry!

Pora na małe świąteczne podsumowanie. Co prawda choinka w naszym domu gościć będzie do 2 lutego, ale wiem też, że w niektórych domach okres świąteczny kończy się dzisiaj ;)

Nasza choinka w tym roku jest dość okazala, jak zawsze żywa i pachnąca lasem.
Większość ozdób przygotowałam sama, część już w zeszłym roku, część jest nowa. W ozdobieniu naszej tegorocznej choinki pomagała mi moja Mamusia. To ona stworzyła na swoim szydełku wszystkie piękne śnieżynki i spiralki-sopelki.

Oto efekty naszej pracy.



Miłego popołudnia i wieczoru życzę :)

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Świąteczny bieżnik

Dzień dobry w Nowym Roku! 

Przed Świętami wspominałam Wam na Facebooku Pudło ze Skarbami  , że tworzę czerwony bieżnik na świąteczny stół.

Udało mi się go skończyć w nocy przed Wigilią, nie zdążyłam go niestety wykrochmalić tak jak planowałam, więc skończyło się jedynie na prasowaniu.

Nie jest on idealnie równy, ale jest to pierwszy bieżnik jaki w życiu robiłam i nowa dla mnie technika. Natomiast wzór, który znalazłam gdzieś w sieci i postanowiłam przerysować (niestety nie pamiętam skąd go wzięłam) jest dokładnie tym o czym marzyłam. Właśnie takie cudo miało zagościc na naszym wigilijnym stole i w ostatniej chwili się udało :D

Efekt oceńcie sami.

Małe zbliżenie na wzór.


Tak prezentuje się w całej okazałości.



Życzę Wam miłego dnia i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku! Niech Wasze marzenia się spełniają :)