środa, 25 listopada 2015

Świętujemy Dzień Pluszowego Misia

Dzień dobry!

Niemal każde dziecko, które znam ma swojego ukochanego pluszowego misia. Co więcej nawet niektórzy dorośli je mają ;)
Jak byłam mała dostałam swojego ukochanego Gisiaka - do dziś nie wiem skąd wytrząsnęłam to imię - który był moim wiernym przyjacielem przez wiele lat. To on wysłuchiwał moich narzekań, słuchał płaczu i śmiechu, a ile moich łez otarł to chyba tylko on wie.
Niestety mój ukochany miś dziś nie jest już w najlepszej kondycji, ale co się dziwić skoro 31 lat już ma ;)
Postanowiłam więc zrobić sobie nowego misia, by Gisiak mógł spokojnie przejść na misiową emeryturę.


Przedstawiam Wam nowego misia. Imienia jeszcze nie ma, ale jest bardzo dzielnym misiem, więc imię też musi mieć waleczne ;)

Wdrapywał się dzielnie na moje wielkie pudło ze skarbami, choć nie było to wcale takie proste.



W końcu jednak osiągnął swój cel i tak się oto dumnie prezentuje :D



Miś w całości wykonany został z włóczki bawełnianej, jak wszystkie moje zabawki, bo jakość to dla mnie priorytet.
Nasz przyjaciel na siedząco mierzy sobie 27cm, co czyni go całkiem sporą, ale jednak poręczną przytulanką.

Wszystkim Misiom i ich wielbicielom życzymy miłego świętowania Dnia Pluszowego Misia!

Pięknego dnia życzę!

piątek, 20 listopada 2015

Panna Lalusia w jesiennym wydaniu

Dzień dobry!
Na dobre już nastała jesień, a Panna Lalusia (o której więcej  tutaj: Panna Lalusia) z powodu braku odpowiedniego stroju zmuszona była zostawać przez cały czas w domu.
Dumna właścicielka Lalusi - czyli starsze z Potworząt bardzo dba o swoje zabawki i nie chce, by któraś się rozchorowała. 
Cóż więc było robić? Szydełko do roboty zaciągnąć i zrobić nową jesienną kreację, w której nasza Lalusia nie zmarznie, co przecież mogłoby skutkować przeziębieniem ;)

Po pierwsze buty... stopy przecież muszą mieć cieplutko ;)



Powstała także nową spódniczka, dużo grubsza i cieplejsza niż bawełniana sukieneczka na lato ;)


Całości dopełnił ciepły sweterek i teraz już żadne chłody nam nie straszne.




Jak na strojenisię przystało Panna Lalusia nie mogła się obyć bez kokardek we wlosach.


Jak Wam się podoba Panna Lalusia w nowej odslonie??
Czekam na opinie :D

Miłego dnia!

środa, 18 listopada 2015

Serwetka gotowa ;)

Dzień  dobry!

Jeszcze przed wyjazdem w góry udało mi się skończyć serwetke, o której pisałam tu: Nowe doświadczenie z Anchor Aida
Niestety wtedy aparat nie chciał ze mną współpracować, więc nie mogłam się od razu pochwalić efektem mojej pracy, ale oto jest...


Ma 31cm średnicy, nie została przeze mnie usztywniona, stąd te nierówności ;) Oczywiście mimo nieelatycznosci Anchor Aida, tu czy tam trochę mi się naciągnęła. 

Brzeg wykończyłam Anchor Metallic. Nie wiem jak Wam, ale mnie się to bardzo podoba, niestety przez to troszkę brzeg zaczął falować, ale jak dla mnie jest to do przeżycia. Zapewne po usztywnienie efekt falownia byłby znacznie mniej widoczny.



Jeśli zaś chodzi o samą nić Anchor Metallic to wydaje się być fantastyczna do wykończeń, natomiast samodzielnie użyta dużo traci na uroku. Jeśli ma odpowiednie tło, lub jak kto woli towarzystwo ;) wtedy widać ten piękny metaliczny połysk najlepiej. Pomijam już fakt, że praca na tej nici nie należy do przyjemnosci, jest zwyczajnie szorstka, co widać już na pierwszy rzut oka.
Jednak nie chodzi tu o to, żeby było latwo, ale by było pięknie, a tego Metallic nie można odmówić.

Pozdrawiam serdecznie! 


czwartek, 12 listopada 2015

Jesienne wakacje z Himalaya, lecz nie w Himalajach ;)

Dzień dobry!

Miałam nie dotykać szydelka w tym tygodniu, ale kiedy dzieci dobrze się bawią i nie potrzebują mnie przez dłuższą chwilę zaraz słyszę dobiegające z plecaka wołania szydelka.... "Chodź do mnie, weź mnie do reki, ja tu tęsknię!". Jak tu nie ulec? Jak, pytam....

Zatem nie wytrwałam długo. Znaczy to chyba, że jednak jest ze mnie szydełkoholiczka, ale w sumie taki nałóg nie jest najgorszy ;)

Jak w temacie posta zabrałam z sobą w góry Himalaya Mercan Batik. Włóczka idealna na wyprawy w góry, nawet jeśli to nie są Himalaje.
Tym razem zabrałam z sobą niedawno zakupiona pełną kolorów tęczową wersję tej włóczki. Kolory są niesamowite, szybko się zmieniają i pięknie prezentują na tym co na razie powstało. Tworzę chustę dla starszego z Potworząt. Myślę, że Córcia będzie zadowolona. Dla mnie jako tworzącej to też duża radość, bo jak już pisałam w poprzednim poście na temat tej włóczki Mitenki i opaska w niebieskościach jest cudowna w dotyku.


Przesyłam Wam pachnące jesiennym lasem i słońcem gorące pozdrowienia!

Do zobaczenia znowu ;)

wtorek, 3 listopada 2015

Nowe doświadczenie z Anchor Aida :)

Dzień dobry!

Jestem niemal pewna, że każdemu czasem zdarza się kiedyś kupić coś głównie dlatego, że było w dobrej cenie z myślą, że może kiedyś się przyda ;)

Tak było i tym razem, kiedy zobaczyłam ten kordonek stwierdzilam, że ma ciekawy kolor, a że przy okazji kosztował połowę mniej niż normalnie, to kupiłam.



Leżał długo i czekal na swoją kolej, aż w końcu znalazłam odpowiedni dla niego wzór i tworzę.
Moje doświadczenie w tworzeniu serwetek jest bliskie zeru, niemniej coś tam już kiedyś robiłam ;) Do tej pory głównie na kordonkach Ariadna, jest to więc moje pierwsza wyprawa w świat innych nici i całą pewnością nie ostatnia.
Zachwycona jestem gładkościa i niewielka elastycznością nici Anchor Aida 10.

Na chwilę obecną jestem w trakcie pracy, na efekt końcowy musze jeszcze trochę popracować, jednak praca upływa póki co bardzo przyjemnie.

Jak juz pisałam Aida wpadła mi w ręce trochę przez przypadek, ale kolejne nici również firmy Anchor trafiły do moich przepastnych  szuflad tylko dlatego, że się komuś, dla kogo je kupiłam nie spodobały. Trudno - jego strata. Mnie natomiast idealnie pasują na wykończenie powstającej serwetki.
Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale jak skończę na pewno napisze kilka słów o
Anchor Metallic.


Teraz życzę wszystkim miłego dnia i uciekam jeszcze trochę nad serwetka popracować póki moje kochane Potworzęta są w przedszkolu.

Do zobaczenia!